Plan sukcesu finansowego – 5 stopni

Table of Contents

Dzisiaj podzielę się z Wami poradami, które otrzymałem od człowieka, którego bardzo podziwiam i za którego sprawą dokonałem największej przemiany w moim systemie wartości i sposobie odbioru świata. Ten człowiek, to Ray Higdon. Nauczył mnie fenomenalnej metody rozwoju osobistego. Nazwał ją ILT – Invest Learn Teach – czyli zainwestuj, naucz się i ucz innych. Stosując tę metodę dzielę się dzisiaj z Tobą planem osiągnięcia finansowego sukcesu.
Sam realizuję ten plan i wierzę, że to najpewniejszy sposób na osiągnięcie wielkiego finansowego celu, jaki przed sobą postawiłem.

Plan sukcesu finansowego
Plan sukcesu finansowego

Osiągnięcie mety każdemu zajmie inną ilość czasu. Niektórzy intuicyjnie wybrali właściwą ścieżkę dawno temu i potrzebują tylko drobnych poprawek. Niektórzy (większość) są na starcie i mają przed sobą mnóstwo pracy. Niestety – są też tacy, którzy jeszcze nawet nie dotarli do stadionu, na którym rozgrywa się bieg i nie podjęli decyzji, że chcą w nim uczestniczyć. Piszę o tym, abyś nie zrażał się tym, że zobaczysz przed sobą plecy wielu ludzi, którzy osiągną cel przed Tobą. Dla Ciebie ważna jest Twoja droga i Twoje tempo.

1 – Bądź właściwą osobą.

Podstawą jest to, byś stał się kimś, z kim ludzie chcą być, robić interesy, bawić się i którą chcą naśladować. Jeśli masz jakieś wyobrażenie swojego idealnego klienta, to najpierw sam musisz się stać takim właśnie klientem. Jeśli oczekujesz, że ktoś będzie chciał się uczyć, będzie cierpliwy i konsekwentny, wyrozumiały i uczciwy, szczery i skromny – sam musisz stać się taką osobą.
Jedna z ważniejszych zasad relacji mówi, że przyciągamy do siebie osoby nie takie, jakimi chcemy być, ale takie, jakimi jesteśmy.
Zastanów się, jak zachowujesz się będąc na zakupach. Jak traktujesz telemarketera, który do Ciebie dzwoni. Jaką opinię wystawiasz sklepowi internetowemu. Jak traktujesz wszystkich ludzi, których praca polega na obsługiwaniu Cię i rozwiązywaniu Twoich problemów. Czy sam chciałbyś mieć takich klientów, jakim klientem Ty jesteś? Wyeliminuj ze swojego zachowania wszystkie te elementy, których nie chciałbyś widzieć u swoich klientów. Przestań narzekać, sprawiać problemy, wpędzać w zakłopotanie, wykorzystywać swoje położenie.
Uważaj na to, co mówisz. Twoje słowa mają wielką moc. Potrafią zburzyć czyjąś wiarę.
Zamiast myśleć o tym, co niemożliwe i kłopotliwe, zacznij koncentrować się na tym, co można osiągnąć, nawet jeśli to wymaga wielkiego wysiłku.
Odłóż na bok swój brak wiary. Zrób to świadomie i zobaczysz, jak nagle wszystko się zmieni. Wygoń z siebie niedowiarka i stań się osobą, która wierzy. Wysil się, bo wysiłek jest tym, co zaprowadzi Cię tam, gdzie chcesz dojść. Ciągle miej świadomość, że to jest ciągły proces, a nie stan, który można raz osiągnąć i potem zaprzestać jakichkolwiek działań. Ciągle stawaj się osobą, z jaką sam chciałbyś robić interesy.

2 – Twórz wartość i docieraj do nowych ludzi

Wbrew pozorom, to wcale nie jest trudne. Zastanów się, jak często dociera do Ciebie coś, co uznajesz za wartościowe. Stosując zasadę ILT, o której wspomniałem wcześniej – po prostu przyswój tę wartość i dziel się nią z kolejnymi osobami. Zapraszaj ludzi we wspólną podróż.
Prowadzenie biznesu nie polega na sprzedawaniu ludziom produktów. Biznes zaczyna się wtedy, kiedy zaczynasz rozwiązywać problemy a ludzie chcą za Twoje rozwiązania płacić. Zapłatą za rozwiązanie może być zgoda na dodanie człowieka, któremu pomożesz, do Twojej listy kontaktów. Z czasem – wraz ze wzrostem wartości oferowanych rozwiązań, zaczną się pojawiać pieniądze. Podobnie jak pierwszy krok – ten również właściwie nigdy się nie kończy. Jest ciągłym procesem, w których bierzesz udział i jego przerwanie zawsze jest błędem.
Nie ma jakiejś konkretnej granicy, po przekroczeniu której nagle osiągniesz sukces. Czasem może to zająć miesiąc i wymagać opublikowania kilku postów na Twojej tablicy a czasem rok może nie wystarczyć i 50 wpisów na blogu będzie za mało.
Pamiętasz? – odłóż na bok swój brak wiary i skoncentruj się na działaniu i tym, co może się zdarzyć, jeśli wszystko pójdzie dobrze.
Ci, którzy mówią, że biznes nie działa to ci, którzy poddali się po kilku próbach.

3 – Pomagaj swoim klientom

Twój telefon jest Twoim idealnym narzędziem. Jeśli nie lubisz dzwonić do ludzi, prawdopodobnie masz ciągle przed sobą pracę nad intencją, z którą kontaktujesz się z ludźmi. Dopóki tą intencją jest sprzedaż i zarabianie pieniędzy, nie dziw się, że większość ludzi nie chce z Tobą rozmawiać. Właśnie dlatego Ty również nie chcesz do nich dzwonić i twoje efekty finansowe są słabe.
Często z góry zakładasz, że ludzie, do których zadzwonisz powiedzą Ci “nie”, bo dzwonisz do nich z niewłaściwą intencją.
Twoim celem nie powinna być sprzedaż, ale znalezienie a następnie rozwiązanie znalezionego problemu Twojego rozmówcy. Masz dzwonić po to, aby Twój rozmówca skorzystał, a nie po to, by samemu odnieść korzyść.
Nie masz tego, czego potrzebuje Twój rozmówca? A może znasz kogoś, kto może to mieć. W ten sposób pomożesz dwóm osobom i być może kiedyś któraś z nich będzie chciała pomóc Tobie.

4 – Ustalaj cele i realizuj je jeden po drugim

Ten krok ma na celu ciągłe podnoszenie poziomu Twojej wiary w siebie i wzrostu zaufania do Twoich możliwości. Nie rzucaj się jednocześnie na kilka celów, bo osłabnie Twoja koncentracja a brak szybkich rezultatów może Cię zniechęcić. Ustal kolejny cel i wykonuj kroki od 1 do 3 aż do jego realizacji. Uwzględniaj zyski w ustalaniu kolejnego celu, ugruntuj w sobie nowonabyte umiejętności i ruszaj do realizacji kolejnego celu. Tą drogą dotarli na szczyt najwięksi. Może nie tego się spodziewałeś, może to nie jest tak ponętne, jak mogło się wydawać, ale tak się to zwykle dzieje.

5 – Dolewaj benzyny do ognia

Kiedy osiągniesz rezultaty, które pozwolą Ci poczuć się pewniej i nieco odetchnąć – poszukaj kogoś, kto rozpali Twoje ognisko. Osoba, zasób, narzędzie, system – na tym etapie możesz znaleźć osobę, która osiągnęła znaczne rezultaty. Może to być super-lider z Twojej firmy, ale może to być również ktoś z zewnątrz. Dla mnie taką benzyną jest wspomniany już Ray Higdon. Obserwuję go i naśladuję, bo wiem, że przeszedł zwycięsko wszystkie problemy, które stały i jeszcze stoją na mojej drodze. Dzięki jego wiedzy część z nich mogłem ominąć a część rozwiązać lepiej, niż gdybym jej nie posiadł.
Jeśli obserwujesz mnie od jakiegoś czasu, być może zdarzyło Ci się widzieć, że Ray czasem zauważa moje działania i reaguje na nie. Taka reakcja niesamowicie wzmacnia i dodaje skrzydeł i ma duże znaczenie marketingowe. Dlatego warto przyznawać się publicznie do swoich mentorów. 

Ten wpis powstał na podstawie przemyśleń zawartych we wpisach na blogach:
https://rayhigdon.com/blog
i
https://elitemarketingpro.com

Table of Contents